ggg ggg

Bardzo mi zależy na tym, żeby mieszkańcy Radzymina otrzymali informację, że w Radzyminie jest spokojnie i będzie spokojnie. (14.02.2012)

– Jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi jednostkami zarówno z Regionalną Izbą Obrachunkową, w której najbliższą wizytę składam we środę, jak również z jednostkami, które przygotowują projekt pewnych rozwiązań systemowych naszego zaangażowania finansowego w realizację Funduszu Spójności – zdradza burmistrz Radzymina Zbigniew Piotrowski.

,,KW“: Panie burmistrzu, jak na dzień dzisiejszy wyglądają sprawy Radzymina? Spodziewał się Pan, że Rada Miejska może nie uchwalić budżetu, że dojdzie do takiego zamieszania w jej obrębie?
Zbigniew Piotrowski: Ubolewam, że radni tą ostatnią sesję spuentowali w stronę burmistrza, a nie w stronę swojej kompromitacji, czyli wyjścia z sali obrad i nieuchwalenia budżetu. Pragnę zwrócić uwagę, że w kuluarach mówiło się o bezpiecznym, spokojnym przyjęciu budżetu bez większych zgrzytów. Oczywiście podczas sesji spodziewać należało się polemiki, czy też dyskusji zwłaszcza przy tak dużej publice i zaproszonych gościach. Nie było jednak tematu przed sesją, czy budżet będzie, czy nie będzie, bo to była oczywista kwestia, że zostanie uchwalony. Tym bardziej, że jest to budżet spełniający oczekiwania ostatniej opinii RIO.  Dziękowałem wszystkim komisjom, które pomagały mi jako burmistrzowi spiąć ten budżet, bo jak wiadomo budżet jest przede wszystkim projektem przedkładanym przez burmistrza i uchwalanym przez Radę Miejską, taka jest jego droga. Ale tutaj rzeczywiście pomagało mi wiele komisji, żebyśmy szukali takich rozwiązań, żebyśmy to spięli. Budżet, który został przedstawiony to niewiele ponad 57 procentowe zadłużenie gminy. Wiele gmin w Polsce marzyłoby o takim pułapie deficytu. Tym bardziej, że za chwilę prognoza długu przy przyjęciu pewnych rozwiązań, zostanie jeszcze bardziej obniżona. Musimy uspokoić mieszkańców, uspokoić budżet, uspokoić tych wszystkich, którzy życzą Radzyminowi jak najgorzej. I to jest smutne, że w obrębie samej sali obrad znajdują się osoby kontestujące wszystko co w Radzyminie do tej pory powstało, a to z prostej przyczyny, że znajdują się w organach zarządzających Radą Miejską w pierwszym roku kadencji.

Kryzys polityczny jest tym bardziej zaskakujący, że w minionych latach współpraca burmistrza z radnymi wydawała się wręcz modelowa.
Osiem minionych lat to była fantastyczna współpraca i budowa Radzymina jak również jego wizerunku. Napływ nowych mieszkańców i firm, które w tym czasie powstały – tego nikt nie zabierze na plecy, ani burmistrz, ani żaden z rajców.
Widzimy jak wygląda Radzymin, a jak wyglądał wcześniej możemy to zważyć i zmierzyć. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że im więcej robimy tym większe są oczekiwania. To jest normalne apetyt rośnie w miarę jedzenia. Trzeba jednak chcieć pewne rzeczy widzieć. Mamy trzy linie autobusowe, mamy dwie nowe hale gimnastyczne, mamy zmodernizowane trzy szkoły, mamy trzy nowe ulice: Falandysza, Słowackiego, Reymonta i dwa duże nowe osiedla w miejscu gdzie wcześniej było orne pole. I to jest wynik naszej dotychczasowej pracy, natomiast wynik destrukcji może być zupełnie inny. Radzymin utracił wizerunek, gdziekolwiek się teraz nie pojedzie, słychać wciąż to samo pytanie: co tam się u was dzieje?
Jest mi smutno z tego powodu, bowiem to rajcowie miejscy, którzy podkreślają, że są rodowitymi radzyminiakami, przez swoją nieroztropność, mówiąc kolokwialnie ,,narobili w swoje gniazdo”. Dlatego jeden z redaktorów mógł sobie pozwolić na napisanie w tytule ,,Miasto Cudów czy cudaków”. Chcę przeprosić mieszkańców miasta i gminy Radzymin za to, że muszą przyjmować tak napastliwe, tak niegrzeczne artykuły o swoim mieście i gminie. Jeżeli w filozofii człowieka znajduje się destrukcja, czyli negowanie wszystkiego i wszystkich to jest to przykre tym bardziej, jeżeli osoba taka piastuje najważniejszy urząd w Radzie Miejskiej. Jeszcze raz wracam do słów mojego przodka, który zawsze mi powtarzał: pamiętaj synu, im wyżej zasiadasz, tym więcej miej pokory. Dlatego nie zmienię swojej filozofii i nie mam zamiaru odcinać się na łamach gazet, czy w innych miejscach rajcom, którzy mnie atakują, bo ja po prostu tego nie potrafię.

Co by Pan powiedział rajcom, którzy są autorami ataków na burmistrza Radzymina w lokalnej prasie?
Bardzo bym chciał, aby na dzień dzisiejszy udało się doprowadzić do sytuacji, w której kultura polityczna rzeczywiście będzie znaczyć wiele. Że będziemy szanować głos odmienny, bowiem my nie musimy mówić jednym głosem, ale mamy prawo szanować odmienność głosu i odmienność stanowisk.
Jedenastu rajców miejskich to nie jest wyrzutek społeczeństwa. To jest większość w Radzie i tutaj trzeba wyznawać zasadę ,,układów zawartych należy przestrzegać”. Jeżeli zmienia się sytuacja, to naturalne, że zmienia się układ. Trzeba być na to przygotowanym. Burmistrzem się bywa, a nie jest się nim raz na zawsze. Tak samo jest z każdym radnym. Każdy, kto piastuje urząd wybieralny musi zdawać sobie sprawę, że kiedyś gdy nie będzie wyboru na kolejną kadencję będzie trzeba przystosować swoje życie do nowej sytuacji i przygotować się do realizacji na innych płaszczyznach.

Czy naprawdę można powiedzieć, że całe zamieszanie polityczne w Radzie Miejskiej wpływa niekorzystnie przede wszystkim na wizerunek Radzymina, ale nie na bieżące sprawy?
Bardzo mi zależy i moim naczelnym zadaniem jest uspokojenie sytuacji zarówno wokół Radzymina, jak i w budżecie Radzymina. Te wszystkie działania są na tyle spójne, że z partnerami, z którymi rozmawiamy na tematy pewnych rozwiązań zobowiązań finansowych pozwalają mieć dużą nadzieję na to, że w latach 2012 i 2013, w których generujemy najmocniejszy udział do realizowanego projektu budowy kanalizacji z Funduszu Spójności, będziemy mogli realizować również inne zadania inwestycyjne. Mamy przecież zadania oczekujące na realizację, które pod względem finansowym nie obciążają gminy zbyt mocno. Ale w obecnej sytuacji, w której Regionalna Izba Obrachunkowa nakazała przede wszystkim nie rozpoczynać nowych inwestycji, tylko realizować projekty, na które zaciągnięte są zobowiązania nie możemy ich ruszyć.
Gmina musi budować infrastrukturę i bardzo dobrze, że podjęliśmy to trudne zadanie. Było one podjęte po czteroletnich działaniach. Proszę mieć na uwadze, że gmina Radzymin jest pierwszą gminą, która sięgnęła po Fundusz Spójności tej wielkości. Wcześniej te fundusze były zarezerwowane dla bardzo dużych przedsięwzięć, dla związków gmin. Tymczasem nasza gmina otrzymała najwyższe dofinansowanie jakie jest możliwe do uzyskania, czyli 85% kosztów kwalifikowanych. I to, że właśnie ten podatek VAT jest kosztem niekwalifikowanym, a więc jest po naszej stronie to wypięło nasze zobowiązania do kwoty 40 mln zł.
Ale realizacja zadania wartego 80 milionów zł za połowę tej sumy, to jest sukces. Uważam, że w każdej konfiguracji jest to zadanie bardzo pożądane i przez wiele lat oczekiwane przez gminę Radzymin.

Może pan powiedzieć coś więcej na temat wspomnianych rozwiązań finansowych związanych z realizacją Funduszu Spójności?
To rozwiązanie, o którym dzisiaj jeszcze nie mogę mówić, nie mogę nawet podawać uczestników tego przedsięwzięcia ponieważ nie zostało ono jeszcze opatrzone wszelkimi decyzjami jakie są do tego niezbędne, pozwoli nam uspokoić sytuację. Dzięki niemu będziemy mogli sięgnąć do zamrożonych inwestycji, które ze względu na rangę jak i oczekiwania społeczne powinniśmy zrealizować w pierwszej kolejności.
Radzymin musi w swojej perspektywie podejmować zadania strategiczne, a tym najbliższym zadaniem strategicznym w perspektywie finansowej będzie między innymi budowa gimnazjum. I to nie będzie ukłon w stronę nauczycieli, ani w stronę rodziców to jest nasze zobowiązanie, które wzięliśmy na siebie. Urząd Miasta musi potrafić oceniać ile mieszkańców przybędzie i ile instytucji trzeba będzie rozbudować. Trzeba sobie zdawać sprawę, że w tej perspektywie musimy ustalać hierarchię zadań najbardziej strategicznych, a przysłowiowym malowaniem trawy zajmiemy się na końcu.

Jakie są szanse na to, że to tajemnicze rozwiązanie rzeczywiście zostanie wdrożone?
Żywię nadzieję, że są one w pełni realne. Tym bardziej, że te wszystkie jednostki, z którymi rozmawiamy wiedzą, że nie mamy budżetu, że czekamy, że to wszystko dopiero się rodzi. Proszę zatem zwrócić uwagę jak ogromną życzliwością instytucje zewnętrzne darzą Radzymin. Szukają dla nas dobrego rozwiązania i to będzie drugie takie rozwiązanie, drugi taki montażu finansowy w strukturze jednostki  samorządowej do tej pory. Bardzo mi na tym zależy, bo ja nie zmieniam swojej filozofii, która głosi, że Radzymin skazany jest na sukces. Jest skazany.

Oto przykład świadczący, że w gminie Radzymin nawet w obecnej sytuacji da się udźwignąć każdy ciężar.
Pod warunkiem, że burmistrz, radni i mieszkańcy wyrażą chęć współpracy

Jak pan ocenia, czy przyjęcie budżetu przez RIO zaszkodzi czy pomoże Radzyminowi?
Pan wojewoda powiedział mi: myślałem, że będzie gorzej, ale to jest prosta sprawa. RIO podaje budżet, do końca miesiąca czekamy na ukonstytuowanie się rezygnacji prezydium Rady Miejskiej. Po tym czasie prawnicy pana wojewody przystępują do przygotowania sesji. W połowie marca nastąpi zwołanie sesji Rady i wybór nowego prezydium.

Jeżeli uda się przyjąć te rozwiązania, o których nie może Pan jeszcze powiedzieć, to czy nie obawia się Pan, że Regionalna Izba Obrachunkowa i tak będzie blokować inwestycje?
Procedura podania budżetu przez Regionalną Izbę Obrachunkową, (bowiem RIO nie uchwala budżetu, RIO podaje budżet w formie podstawowej, czyli na zadania niezbędne, bez żadnych inwestycji), jest taka, że obowiązuje on tylko do pierwszej sesji. Każda następna sesja może go modyfikować, ale żaden radny nie może przy nim majstrować, czy budżet mu się podoba czy nie, ponieważ na to rada miała czas do 31 stycznia. Ten budżet, który przyjmie RIO nie jest na rok 2012, tylko na start roku 2012.

Czyli sytuacja finansowa w gminie jest pod kontrolą, teraz trzeba tylko uspokoić atmosferę.
Tak jest. Musze powiedzieć, że pisząc budżet w planie wieloletnim poleciłem zamrozić dochody gminy po to, abyśmy parytety wydatków i dochodów zbliżyli i zminimalizowali stopy zadłużenia. Przyjęliśmy taką filozofię pomimo perspektywy nowych firm. Proszę zwrócić uwagę, że każdy hektar pod dachem to jest około 300 tysięcy zł z podatku od nieruchomości. Pod tym dachem pracuje około stu osób, niech połowa z nich będzie mieszkańcami gminy Radzymin to ich PIT w bodajże dwudziestu kilku procentach trafi również do gminy Radzymin poprzez Urząd Skarbowy. I to jest ta perspektywa budowania budżetu. Budżet to nie jest jakaś łaska z nieba to jest wszystko to co my wypracujemy. Budżet tworzą podatki, czyli nowi mieszkańcy, którzy przychodzą do Radzymina, oraz firmy, które tutaj się instalują. Kiedyś, gdy startowaliśmy on wynosił 19 milionów zł, dzisiaj jest 65 milionów zł. Oczywiście zadania rządowe zlecone gminie również wchodzą do budżetu, więc to nie jest w stu procentach dochód własny te 65 milionów, ale to właśnie jest ten nominał, ta wartość, która została wypracowana. Minimalny budżet Radzymina powinien wynosić 100 milionów złotych. I taka jest perspektywa, takie powinny być dążenia ale wszyscy musimy nad tym pracować. Mieszkańcy muszą się sami zdyscyplinować, aby zechcieli płacić podatki. Dlatego też w najbliższym czasie zamierzamy ruszyć z kampanią pod hasłem ,,Możesz pomóc swojej gminie zostaw podatek w Radzyminie”.

Myślę, że zarówno sam pomysł, jak też temat podatków i opłaty adiacenckiej jest wyjątkowo interesujący dla mieszkańców. Jednak pozwoli Pan, że powrócimy do tej sprawy w kolejnym numerze?

Oczywiście. Dziękuję za rozmowę.
Również Dziękuję.

(Rafał S. Lewandowski)

1 883 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Nie tylko w obronie sądu (14.02.2012)

Rośnie opór przeciwko projektowi zmian w systemie sądownictwa. Pracownicy Sądu Rejonowego w Ostrowi Mazowieckiej nie są już w swoim sprzeciwie...

Zamknij