Zespół Enej szanuje fanów, ale chroni się przed nagonką medialną (24.09.2013)
Zespół Enej zagrał jako gwiazda wieczoru podczas finałowego, niedzielnego Dnia Patrona Pułtuska św. Mateusza. Przyjechali do Pułtuska na tyle wcześnie, by zdążyć w barze Żaczek zjeść obiad, odpocząć, przygotować się do koncertu i nieco pospacerować po mieście.
Przy barierkach za sceną od czasu przybycia zespołu kręcili się fani, w nadziei na rozmowę, zdjęcia, autografy. Młodzież z Orkiestry Dętej przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Pułtusku, korzystając ze sposobności, chciała zaprosić zespół Enej do swojego stoiska podczas prezentacji zakładów pracy. Nie udało się. Jednak mimo mocnych obostrzeń co do bezpieczeństwa oraz zasad, których miała przestrzegać ochrona, na naszą prośbę menadżer zespołu zgodził się by Orkiestra przyszła pod scenę i zrobiła sobie kilka zdjęć z zespołem. Szybko członkowie orkiestry ruszyli po instrumenty i po chwili przybiegli na krótką sesję zdjęciową. Członkowie zespołu Enej otrzymali od Orkiestry na pamiątkę długopisy firmowe i ulotkę z informacjami o Orkiestrze Dętej z Pułtuska. Piotr „Lolek” Sołoducha poświęcił chwilę, by ulotkę przejrzeć.
„Może coś zagracie” – zapytał jeden z członków zespołu Enej. Młodzież z Orkiestry Dętej była najwidoczniej tak oszołomiona krótką chwilą z gwiazdami polskiej sceny muzycznej, że koncertu nie dała. Liczy się jednak fakt, że pamiątka do albumu Orkiestry jest. Członkowie zespołu Enej na koniec sesji zdjęciowej życzyli powodzenia naszym „orkiestrowym” muzykom. Zespół mocno chroni swoją prywatność w czasie i przed koncertem i stąd utrudniony dostęp fanów. Natomiast po koncercie na najdłuższym rynku Europy, nikomu z fanów nie odmówili chwili na zdjęcia, autografy i rozmowę. Cierpliwie pozowali do zdjęć do późnych godzin. Zdążyli również zwiedzić pułtuski Zamek… ale o tym niebawem. Jesteśmy, bowiem w trakcie przygotowywania wywiadu z zespołem, który przeprowadziliśmy na kilka minut przed koncertem. Dowiecie się między innymi czego słuchają na co dzień, jakie są ich inspiracje muzyczne, plany muzyczne na przyszłość, jak radzą sobie z popularnością i z czym kojarzy się im Pułtusk. To był rekordowy koncert w Pułtusku, pod względem liczebności zgromadzonej publiczności. Na całej szerokości rynku tłum sięgał wieży ratuszowej. D
otychczas rekordową publiczność do Pułtuska przyciągnął Ivan Komarenko podczas koncertu Radia Dla Ciebie kilka lat temu. Zespół Enej do Pułtuska przyciągnął wiernych fanów między innymi z Puław, Warszawy i okolicznych powiatów. Energiczny koncert, podczas którego zespół dał z siebie wszystko, zapewne na długo zapisze się w pamięci publiczności. Jak to mówią: „Jaka gwiazda taki koncert” i w tym przypadku świetnie to powiedzenie się sprawdza. Tłum szalał i śpiewał znane przeboje zespołu. Takiej wrzawy publiczności i skandowania, jak podczas tegorocznego finałowego koncertu pułtuski rynek nie przeżywał wcześniej. W pewnym momencie zamigotał tysiącem światełek emitowanych z telefonów komórkowych. Fala światła zamigotała w rytm muzyki. Obsługa medialna koncertu mogła nagrywać i fotografować jedynie podczas trwania trzech pierwszych utworów. Publiczność jednak ,jak ogłosił ze sceny Piotr „Lolek” Sołoducha, mogła nagrywać i fotografować do woli. W obostrzeniach jakie postawił przed organizatorami zespół chodziło bowiem o to, by z terenu przed barierkami, tuż pod sceną usunąć fotografów, by nie przeszkadzali i nie zasłaniali osobom w pierwszych rzędach. Z drugiej zaś strony, jak powiedział w rozmowie z Kurierem W Mirosław „Mynio” Ortyński, zespół chce nieco wyciszyć się medialnie.
„Nie chcemy dopuścić do momentu, że zespołem Enej będzie przesyt. Będziemy chcieli celowo medialnie troszkę się uciszyć. Chcemy skupić się w tym czasie na koncertowaniu. Na pewno zespół będzie można usłyszeć na koncertach” – powiedział „Mynio”
Bernadeta Hamowska
