ggg ggg ggg ggg

Społeczność radzymińskiej „Stalowej Jedynki” pożegnała Przyjaciela Szkoły

W piątek, 4 października 2024 r. z ogromnym smutkiem pożegnaliśmy Ś.P. Aleksandra Pisarka. Brat ppłka pil. Mariana Pisarka, Patrona Szkoły Podstawowej nr 1 w Radzyminie odszedł w wieku 96 lat.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w ubiegły piątek, 4 października o godzinie 11.00 w Kolegiacie Radzymińskiej.
We Mszy Świętej pogrzebowej, celebrowanej przez dziekana radzymińskiego ks. prał. Stanisława Popisa udział wzięli nie tylko najbliżsi i krewni Zmarłego, m.in. córka, syn, synowa oraz wnuczka z rodziną, ale także liczne grono przyjaciół i znajomych, wśród których znaleźli się przedstawiciele Fundacji Historycznej Lotnictwa Polskiego oraz Radny Rady Powiatu Wołomińskiego Cezary Wnuk. W ostatniej ziemskiej drodze towarzyszyli Zmarłemu uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 im. ppłka pil. Mariana Pisarka w Radzyminie na czele z Panią Dyrektor Elżbietą Jeleń oraz kadeci zaprzyjaźnionego ze „Stalową Jedynką” I LO PUL im. 111 Eskadry Myśliwskiej w Wołominie. Obecne były Poczty Sztandarowe obydwu szkół.
Ś.P. Aleksander Pisarek zmarł 28 września br., przeżywszy 96 lat. Urodził się 1 kwietnia 1928 r. we wsi Łosie. Swoją edukację rozpoczął w Szkole Powszechnej znajdującej się przy ul. 11 Listopada 2 w Radzyminie. W związku z wybuchem II Wojny Światowej i trwającą okupacją niemiecką naukę kontynuował na tajnych kompletach organizowanych przez zespół ówczesnych pedagogów.
Jako kilkunastoletni młodzieniec podjął naukę w szkole mechanicznej współpracującej z ówczesnym Instytutem Lotnictwa w Warszawie. Jednak zagadnienia techniczne nie należały do sfery jego zainteresowań. Po ukończeniu tej szkoły rozpoczął naukę zawodu krawieckiego, która została przerwana 3-letnią, obowiązkową służbą wojskową. Podczas służby wojskowej pracował w kopalni w Dąbrowie Górniczej.
Po powrocie z wojska kontynuował naukę zawodu krawieckiego w tym m.in. w Zakładzie Doskonalenia Rzemiosła w Warszawie, w którym później pracował jako nauczyciel. Od początku lat 60 XX w. rozpoczął samodzielną działalność gospodarczą – prowadzenie zakładu krawieckiego. W swoją pracę był bardzo zaangażowany. Szybko zyskał zaufanie swoich klientów i jako profesjonalista zdobywał liczne dyplomy i wyróżnienia, w tym m.in. w 2004 r. został odznaczony srebrnym, a w 2011 r. złotym Medalem im. Jana Kilińskiego za zasługi dla rzemiosła polskiego. Pracę zawodową kontynuował do 85. roku życia.
Poza pracą zawodową posiadał liczne inne zainteresowania, odczuwał potrzebę stałego pogłębiania wiedzy. Książka i prasa były nierozłącznym elementem jego codziennego życia. Szczególnie była mu bliska literatura dotycząca okresu II Wojny Światowej oraz sprawy bieżące. Jako kilkunastoletni chłopak był świadkiem wielu zbrodni wojennych, stracił również jednego ze swoich starszych braci Mariana Pisarka, uczestnika Bitwy o Anglię. Dzisiaj ppłk pil. Marian Pisarek jest patronem Szkoły Podstawowej nr 1 w Radzyminie, mieszczącej się przy ul. 11 Listopada 2.
Aleksander Pisarek kochał Boga i Ojczyznę, był troskliwym mężem, ojcem, teściem, dziadkiem oraz pradziadkiem, obdarzał szacunkiem każdego człowieka – przypomniano w życiorysie odczytanym podczas uroczystości pogrzebowej. Po zakończeniu Eucharystii trumna z ciałem Zmarłego spoczęła w rodzinnym grobie na Starym Cmentarzu.
Przyłączając się do najszczerszych kondolencji, które Rodzinie Zmarłego złożyła w imieniu społeczności Szkoły Podstawowej nr 1 im. ppłka pil. M. Pisarka Pani Dyrektor Elżbieta Jeleń, poniżej publikujemy pełną treść wzruszającego pożegnania, przygotowanego przez społeczność „Stalowej Jedynki”:
Trudno opisać żal i smutek, z którym jako społeczność szkolna „Stalowej Jedynki” przyjęliśmy wiadomość o śmierci Pana Aleksandra Pisarka.
Po długim, pełnym trudów, lecz pięknym i owocnym życiu odszedł do domu Ojca wielki przyjaciel naszej szkoły, ostatni świadek historii i bezpośredni łącznik najmłodszych pokoleń radzyminiaków z postacią wielkiego syna ziemi radzymińskiej – podpułkownika pilota Mariana Pisarka.
Kochany Panie Aleksandrze, byłeś dla nas nie tylko czcigodnym Bratem Patrona naszej szkoły,
ale w pewnym sensie jego zastępcą. Zawsze z ogromną ciekawością słuchaliśmy Twoich opowieści, chłonąc każde wspomnienie o rodzinnym domu w Łosiu, każdą anegdotę związaną z Marianem…
Wpatrywaliśmy Ci się głęboko w oczy pragnąc ujrzeć w nich odbicie tamtych lat i tamtych chwil. Zawsze z niecierpliwością czekaliśmy na Twoją wizytę w progach naszej szkoły, ciesząc się na możliwość kolejnego spotkania. Odwzajemnialiśmy Twój pogodny uśmiech, którym zawsze nas witałeś i dzieliliśmy z Tobą każdą łzę wzruszenia, gdy razem przeżywaliśmy wspomnienia o Twym bracie, a naszym Patronie.
Dziś, kiedy stajemy nad Twoją trumną bolesna świadomość, że to koniec wspólnej drogi, rozdziera nam wszystkim serce. Uzmysławiamy sobie, że skończyła się pewna epoka i tej pustki po Tobie nie wypełni już nic.
Strasznie smutna i bolesna to myśl, że już Cię nie zobaczymy na szkolnych wydarzeniach, nie dowiemy się już niczego więcej od Ciebie przeczuwając, że jeszcze tak wiele pytań pozostało bez odpowiedzi…
Ale w tej ciężkiej chwili czujemy także wdzięczność i radość, że dane nam było przez ostatnie ponad 30 lat wspólnie utrwalać pamięć o podpułkowniku pilocie Marianie Pisarku.
Nauczyliśmy się od Ciebie Kochany Panie Aleksandrze, patrzeć na postać Patrona naszej szkoły nie tylko jak na pomnik z brązu, lecz przede wszystkim jako na człowieka z krwi i kości.
Uświadomiłeś nam tę prawdę, że w momencie gdy ziemia radzymińska i Ojczyzna zyskały bohatera, Ty jako nastolatek straciłeś starszego brata.
Historia zachowała dla potomnych jedynie czarnobiałe zdjęcia i suche fakty o pilocie, Ty zaś przechowałeś i podarowałeś nam barwne i pełne ciepła wspomnienie o chłopaku stąd, który dorósł i spełnił marzenie o lataniu.
Dziś, kiedy zegar dziejów Rodziny Pisarków obok znamiennej daty 29 kwietnia wstrzymuje wskazówki na 28 września, pociesza nas myśl, że w tych czarnych dla nas dniach, kirem żałoby okrywa się tylko nasza radzymińska ziemia.
A tam w przestworzach, hen nad naszymi głowami w końcu spotkali się dawno niewidziani bracia.
Nawiązując do słów „Marsza Lotników” aż chciałoby się powiedzieć, że teraz już obydwaj ze śmierci drwią i drogę do nieba sobie skracają. Niech dobry Bóg przyjmie ich w swoje ramiona.

Panie Aleksandrze spoczywaj w pokoju!

/R.L.; foto: G. Jeleń/

205 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
JAF

Zamknij