ggg ggg

Podróżowanie od człowieka do człowieka, czyli ZHP w wyszkowskim Liceum (11.03.2014)

Książka Piotra Płochockiego pt. „Harcerze z liceum” ma tylko 100 stron i jak mówi jej autor musiał zmieść tam to, co dla niego jest najważniejsze.

DSCF0418

7 marca odbyło się oficjalne przedstawienie nowej publikacji, która ukazała się w związku z różnymi działaniami podejmowanymi przez Komitet Organizacyjny z okazji 100-lecia wyszkowskiego Liceum Ogólnokształcącego im. C.K. Norwida. Jej autor – Piotr Płochocki jest absolwentem szkoły i harcerzem. Był instruktorem i pracował w komendzie hufca ZHP. Jest człowiekiem zafascynowanym ludźmi i historią, szczególnie tą najdawniejsza, związaną z powstaniem harcerstwa w Wyszkowie, jego dziejów i wydarzeń, jakie dzięki przynależności do harcerstwa przeżywali wtedy uczniowie, potem instruktorzy i dojrzali już ludzie. Jak mówi: miał pełną wizję tej książki, poświęcił wiele czasu na zbieranie materiałów, a także wielkie szczęście, że mógł porozmawiać z naszymi harcerzami, instruktorami, z tymi, którzy już odeszli i tymi odnalezionymi. Podczas promocji publikacji towarzyszył mu, pytając Marek Napiórkowski. Książka jest zapisem wywiadów i wspomnień. Przeprowadzał je m.in. z nieżyjącymi już Bolesławem Wolskim, Henrykiem Jezierskim i Andrzejem Zaorskim.

DSCF0419

Znalazły się w niej mało znane zdjęcia otrzymane od osób, z którymi się kontaktował, od rodzin i od samych harcerzy lub też, jeśli był to okres przedwojenny z archiwów rodzinnych. Podczas prezentacji Piotr Płochocki zaznaczył, że nie udało mu się zmieścić zbyt wiele o okresie lat 70 i 80, gdyż jego zdaniem zbyt dużo się działo i musiałby ominąć bardzo wiele barwnych historii. Chciał w swojej publikacji zamieścić takie elementy, żeby dało się połączyć wartości historyczne, a ktoś, kto nie był harcerzem chciał ją czytać. Miał też kłopot z historią bliższą naszemu czasowi. Zbyt wiele osób obecnie żyjących jest emocjonalnie związanych z historią ZHP. Wtedy okazywało się, że ma 3 wersje jednego zdarzenia, musi przecież wypracować jedną i ktoś zostaje niepocieszony. Niezwykła była też historia odszukiwania śladów dawnych wydarzeń. Pan Piotr niezwykle plastycznie opowiadał o odnalezieniu Mariana Janczura i tu trzeba przyznać autor publikacji wykazał się wielkim talentem przykuwając uwagę zebranych. Niezwykle dużo i z podziwem mówił o Bolesławie Wolskim – nieprzebranej kopalni wiedzy. Mówił z wieloma szczegółami i niezwykle dokładnie np. wiele wiedział o założycielce drużyny żeńskiej Michalinie Simińskiej. O innych osobach również, dzięki temu autor publikacji tak dużo mógł w książce zamieścić. Dziękował również pani Gabrieli Stępniewskiej, obecnej podczas prezentacji, gdyż wiele zawdzięczał jej informacji i materiałów o harcerzach z okresu powojennego latach 45 – 47. Całość prezentacji emanowała wielka pasją w odkrywaniu strzępów informacji oraz niezwykłą potrzeba udokumentowania życia tych ludzi. Jak później zdradził słuchaczom ma zamiar dalej pisać, rozszerzyć w następnej publikacji ominięte szczegóły, a póki co zbiera wszystkie materiały, by nie zniknęły wraz z ludźmi.

„Nigdy nie jest za późno. Zawsze zdąży się z kimś porozmawiać. Im szybciej, tym lepiej” – zapewniał pasjonat historii naszego regionu i harcerstwa.
Gratuluję mu publikacji i myślę, że jest wyjątkowym młodym człowiekiem, który jeszcze nie raz nas zadziwi i swój talent oraz pasję dobrze wykorzysta dla wzbogacenia wiedzy naszej wyszkowskiej społeczności.
/Janina Czerwińska/

2 596 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Barbara Skalik – „Żyć tak jakby cudem było wszystko”

Cykl - Kobieta Sukcesu Kilka dni temu 8 marca gorące życzenia i kwiaty otrzymywały kobiety, jak Polska długa i szeroka....

Zamknij