ggg ggg ggg ggg ggg

„My, Polacy, dzisiaj, na pamięci państwa Lubkiewiczów, na pamięci milionów Polaków, którzy walczyli, cierpieli i ratowali w czasie okrutnej niemieckiej nocy swoich żydowskich sąsiadów, na pamięci wielkiej historii Polski, na tym fundamencie, budujemy wielkie jasne domy, budujemy wielką jasną Polskę”

24 marca 2019 r. tymi ważnymi słowami podsumowywał swoje przemówienie Premier RP Mateusz Morawiecki stojąc przy pomniku odsłanianym w Sadownem – miejscowości na terenie powiatu węgrowskiego na Mazowszu.

Był to wyjątkowy dzień w historii Sadownego. W minioną niedzielę, 24 marca zostały odsłonięte dwie tablice upamiętniające rodzinę Lubkiewiczów oraz mieszkańców Sadownego ratujących Żydów w czasie II wojny światowej.
Przed dawnym budynkiem piekarni stanął kamień z mosiężną tablicą w języku polskim i angielskim poświęcony zamordowanym członkom rodziny Lubkiewiczów. Drugi kamień poświęcony wszystkim mieszkańcom gminy Sadowne niosącym pomoc Żydom w mrocznych czasach niemieckiej okupacji, stanął na skwerze kościelnym znajdującym się w centrum Sadownego.
W uroczystościach wziął udział Premier RP Mateusz Morawiecki i wielu gości, których obecność uświetniła, i nadała duże znaczenie uroczystościom w Sadownem. Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu w tej uroczystości towarzyszyła Wicemarszałek Senatu RP Maria Koc, która sprawowała honorowy patronat nad wydarzeniem oraz Ministrowie: Andrzej Dera, Krzysztof Tchórzewski, Jacek Sasin, Marek Suski, Magdalena Gawin, a także Posłowie: Teresa Wargocka, Daniel Milewski, Jolanta Hibner. Oprócz tego obecni byli: Wicewojewoda Mazowiecki Sylwester Dąbrowski, Kierownik Delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego Anna Kaszuba, członek Zarządu Województwa Mazowieckiego Elżbieta Lanc oraz liczni samorządowcy. Organizatorami wydarzenia byli: dr Wojciech Kozłowski Dyrektor Instytutu Pileckiego, Ewa Besztak Starosta Węgrowski, Marek Renik Wicestarosta Węgrowski oraz Waldemar Cyran Wójt Gminy Sadowne.
W ten szczególny dzień po dziesiątkach lat od tego tragicznego wydarzenia w Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów, Instytut Pileckiego z inicjatywy prof. Magdaleny Gawin – wiceminister w MKiDN, upamiętnił Mariannę, Leona i Stefana Lubkiewiczów. W dniu 13 stycznia 1943 r., w progach piekarni prowadzonej przez rodzinę z Sadownego za pomoc – bochenek chleba wręczony dwóm żydowskim dziewczynom, Marianna i Leon Lubkiewiczowie oraz ich syn Stefan zostali zamordowani przez Niemców. To oni w trakcie okupacji sprzedawali i rozdawali chleb Żydom ukrywającym się w okolicy i pomoc tę przypłacili życiem. W 1997 roku zostali odznaczeni przez Instytut Yad Vashem medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Sadowne to miejscowość w powiecie węgrowskim, w województwie mazowieckim, w której przed wojną dużą część mieszkańców (ok. 40%) stanowili Żydzi. W lipcu 1942 roku, kilkanaście kilometrów od Sadownego Niemcy utworzyli obóz śmierci w Treblince, największy ośrodek zagłady Żydów w Generalnym Gubernatorstwie. W jego pobliżu ukrywało się wielu żydowskich uciekinierów z transportów i okolicznych gett.
Odsłonięcie tablicy poświęconej rodzinie Lubkiewiczów inauguruje akcję upamiętniania obywateli polskich, którzy nieśli pomoc podczas niemieckiej okupacji. W tym roku i w kolejnych latach planowane są kolejne uroczystości, podczas których Instytut Pileckiego będzie przypominał historie zwłaszcza tych osób, które zapłaciły najwyższą cenę za akt solidarności względem żydowskich współobywateli. Instytut służy upamiętnianiu, dokumentowaniu i badaniu historii XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego doświadczenia i losów obywateli polskich. Prosty symbol – kamień opatrzony krótką inskrypcją „Pamięci rodziny Lubkiewiczów Leona, Marianny i Stefana zamordowanych przez Niemców 13 stycznia 1943 roku za pomoc Żydom”, to godny i czytelny sposób upamiętniania tych miejsc i osób we współpracy z lokalnymi społecznościami. Na tablicy znajduje się także QR kod pomagający uzyskać więcej informacji o tym wydarzeniu. Za tę inicjatywę i sfinansowanie obu pomników podczas uroczystości dziękowali przedstawiciele lokalnego samorządu.
Uroczystości rozpoczęła Msza Święta koncelebrowana przez ks. bp Antoniego Dydycza. Następnie odsłonięta została przez wiceminister kultury Magdalenę Gawin i Grażynę Olton – wnuczkę Marianny i Leona Lubkiewiczów tablica upamiętniająca rodzinę Lubkiewiczów, jako drugą odsłonięto tablicę poświęconą mieszkańcom Sadownego.
Cieszymy się z każdego faktu przeżycia ratujących i ratowanych, ale naszym obowiązkiem jest i pamiętanie o tych, którzy zapłacili za pomoc najwyższą cenę – mówiła prof. Magdalena Gawin, wiceminister w MKiDN. Musimy o nich pamiętać również przez wzgląd na rodziny, które wciąż żyją w Polsce i swoją żałobę po stracie bliskich przeżywały w samotności. Istnieje zasadnicza różnica między karą administracyjną, czy karą więzienia, która groziła za pomoc Żydom w Europie Zachodniej, a torturami i śmiercią pomagającym w okupowanej Polsce. Istnieje różnica między odpowiedzialnością indywidualną, a zbiorową. Różnic tych zacierać nie wolno. Pamięć o zamordowanych Polakach, nie-żydowskich ofiarach Holocaustu, powinna łączyć ludzi różnych wyznań i narodowości. Powinna łączyć cały wolny, demokratyczny świat.
„Bo Żyd, który spotkał Niemca, stawał się martwym Żydem, a Żyd, który spotkał Polaka, miał szansę przeżyć. I wszyscy Żydzi, którzy przeżyli II wojnę światową, w mniejszym lub większym stopniu przeżyli ją dzięki tym bochenkom chleba, dzięki schronieniu, którego udzielali im ich polscy sąsiedzi mówił Premier Morawiecki.
„Jeden bochenek chleba – tyle czasem potrzeba, aby uratować życie. Czasem jednak tyle wystarczy, aby życie stracić, tak jak w przypadku Marianny, Leona i Stefana Lubkiewiczów – kontynuował Mateusz Morawiecki, Prezes Rady Ministrów – Krzysztof Kamil Baczyński napisał „O, wybudujcie domy, o, nazwijcie wreszcie Polskę – Polską, nie krzywdą, a miłość – miłością (…), by chleb był dla miłości, nie miłość dla chleba, by czas był tym rosnącym, a nie krwi łakomym. O, wybudujcie domy, jasne, wielkie domy”. Dla rodziny Lubkiewiczów chleb był dla miłości, nie miłość dla chleba… Na ich pamięci my będziemy budować, jasne, wielkie domy – jasną Polskę!

– Sadowne jest istotnym miejscem na mapie okupowanej przez Niemców Polski. Skala terroru wobec ludności cywilnej w Sadownem i okolicach przybierała niespotykaną, nawet jak na Polskę, skalę.

Sprawa mordu na Lubkiewiczach pokazuje jasno, że w tych okolicach karano nie tylko za ukrywanie, ponieważ Państwo Lubkiewiczowie nie ukrywali Żydów, ale za każdą formę pomocy Żydom. Współczucie nie było wystarczającym motywem udzielania pomocy – mówi dr Wojciech Kozłowski, dyrektor Instytutu Pileckiego. Niezbędna była determinacja, odwaga, gotowość do poświęcenia członków własnej rodziny. Tylko niektórzy mogli zdobyć się na najwyższy akt heroizmu i dlatego w Sadownem oddajemy im hołd. Pamiętamy o Lubkiewiczach i o tym, że ich dwie zastrzelone podopieczne – Elizówna i Czapkiewiczówna – niosły bochenek chleba.
– Od wielu lat w Polsce i Europie trwa debata o sposobach upamiętnienia ofiar zbrodni z okresu II wojny światowej – mówi Maria Koc, wicemarszałek Senatu – Nie było jednak projektu, który pozwalałby upamiętnić Polaków pomordowanych za ukrywanie swoich żydowskich sąsiadów. To ważne, że upamiętnienie następuje właśnie tutaj, w małej miejscowości, w miejscu gdzie mieszkali Państwo Lubkiewiczowie i gdzie dali świadectwo wielkiej odwagi i poświęcenia.

– Pamięć powinna być żywa. Marianna, Leon i Stefan Lubkiewiczowie byli ludźmi z krwi i kości, takimi jak my. Na zdjęciach widzimy ich w codziennych sytuacjach. Mariannę z rowerem czy Stefana grającego na akordeonie… – komentuje Ewa Besztak starosta węgrowski. Chcemy, żeby pamięć o nich nie ograniczyła się tylko do pomnika, chcemy pamiętać ich, na co dzień, jako naszych godnych naśladowania sąsiadów. Wspaniałych ludzi, których historia dziś znalazła swoje miejsce w pamięci całego Narodu.

– Jestem szczęśliwa, że starania mojej mamy Ireny Kamińskiej ziściły się. Czekała na to upamiętnienie wiele lat i pisała w tej sprawie dużo listów. Cieszę się, że mogłam dokończyć jej starania – mówi Pani Grażyna Olton, wnuczka zamordowanych.
Zostały również skierowane do społeczności Sadownego listy, w tym ten od Prezydenta RP Andrzeja Dudy.
„Holokaust stał się nie tylko wielką tragedią dla Polski i całej Europy, ale także jedną z najstraszniejszych zbrodni w dziejach ludzkości. W tych mrocznych czasach zajaśniała jednak wielkim blaskiem gwiazda tych, którzy stanęli po stronie swoich żydowskich współobywateli – także tu, w Sadownem” — napisał prezydent Duda.
W uroczystości udział wzięli nie tylko wyżej wymienieni, ale też mieszkańcy. Licznie przybyły poczty sztandarowe: szkół, straży pożarnej, samorządu.

Zapraszamy na stronę internetową naszej redakcji, facebooka i YouTube „KurierWtygodnik”, gdzie zamieścimy nagrania z wypowiedziami osób uczestniczących w upamiętnieniu i złożeniu hołdu w Sadownem.

/J.Cz./

Tragedia rodziny Lubkiewiczów

Jedną z rodzin z Sadownego, które pomagały Żydom, była rodzina piekarzy – Lubkiewiczów. Na początku 1943 roku do Sadownego przybyła karna ekspedycja złożona z niemieckich żandarmów, której zadaniem było wyłapanie ukrywających się Żydów oraz odcięcie pozostałych od źródła pomocy, jakiej udzielali Polacy. Do tragedii doszło 13 stycznia 1943 roku. Późnym popołudniem Pani Marianna Lubkiewicz przekazała znajomym Żydówkom – Czapkiewiczównie i Elizównie – chleb. Kobiety zostały rozpoznane na ulicy przez niemieckich żandarmów i na miejscu rozstrzelane. Żandarmi następnie wtargnęli do domu Lubkiewiczów i rozpoczęli wielogodzinne przesłuchanie połączone z fizycznym i psychicznym znęcaniem się nad gospodarzami oraz ich dziećmi – Stefanem i nieletnią Ireną. Szczególną brutalnością odznaczył się żandarm niejaki – Schultz.
Schutlz strasznie się znęcał nad moją rodziną; brata, który był zdolny do muzyki i grał ładnie na akordeonie, odwracał do ściany i bił, kopał bez żadnej litości. Ojca bił pięścią po twarzy (…) popychał i kopał (..) O godzinie 22 ej dn. 13-I-1943 r. żandarmi z karnej ekspedycji rozstrzelali wymęczonych i zbitych moich rodziców i brata, na podwórko za ratownictwo Żydów w Polsce. Mnie zostawili, jako małoletnią, ale cóż z takiego życia, kiedy odebrali mi zdrowie i chęć do życia – zeznała w 1969 roku w liście do ŻIH Irena Kamińska.
Ciała pomordowanych Lubkiewiczów leżały na śniegu przez dobę, ponieważ Niemcy zakazali ich pochówku. Po egzekucji splądrowali dom Lubkiewiczów, wywożąc zapasy mąki, żywność, sprzęty i ubrania. Zabitemu bratu ściągnięto buty z nóg – nowe, skórzane, z cholewkami, a matce Mariannie ściągnięto po zabiciu: kolczyki ze złota, obrączkę złotą i pierścionek złoty – wspominał po latach najstarszy syn, Stanisław Lubkiewcz.
Okoliczności zamordowania Lubkiewiczów zostały ujawnione w polskich i żydowskich zeznaniach bezpośrednio po wojnie i w latach późniejszych. W 1969 r. starania o upamiętnienie rodziców i brata na własną rękę podjęła Irena Kamińska z domu Lubkiewicz. Zwróciła się wtedy z pismem do Żydowskiego Instytutu Historycznego, w którym szczegółowo opisała śmierć własnej rodziny. Nie dożyła uhonorowania rodziny. Yad Vashem wyróżniło rodzinę Lubkiewiczów Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata dopiero w 1997 roku.

https://www.youtube.com/watch?v=hX2L_VOf1Jc

9 472 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Wiosenne Spotkanie z Wojskiem w Wyszkowie

Coroczne Wiosenne Spotkania z Wojskiem odbywają się zawsze 21 marca w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. To już dziewiąty rok, gdy...

Zamknij