ggg ggg

Mieszkańcy odzyskali zaufanie do władz miasta (08.05.2012)

Panie Burmistrzu, za chwilę minie półtora roku, od kiedy sprawuje Pan swój urząd. Co w tej chwili uznałby Pan za największy sukces i największą porażkę swojej kadencji?
Sukcesów jest tak wiele, że trudno je wszystkie wymieniać. Jedne z ważniejszych mających wpływ na dalszy rozwój naszego miasta to na pewno uchwalenie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz miejscowych planów zagospodarowania. Bardzo cieszy mnie fakt, że udało się ruszyć z miejsca ważne inwestycje drogowe w mieście, znacząco poprawić dostępność i potencjał infrastruktury sportowej oraz powołać Młodzieżową Radę Miasta, czyli zaangażować ludzi młodych w sprawy Wołomina. Co również bardzo istotne, zdołałem zbudować sprawny zespół urzędników, czego wcześniej brakowało. Sprawdzianem, który urząd zdał wzorowo, okazała się sytuacja związana z pożarami na ul. Warszawskiej. Świadczy to o wysokim profesjonalizmie mojego zespołu współpracowników. Mieszkańcy odzyskali zaufanie do władz miasta.

A te porażki?
No cóż… Od początku namawiałem opozycję do współpracy ponad podziałami na rzecz naszego miasta. Część osób zdołałem przekonać, niestety są osoby, takie jak np. radny Igor Sulich, które straciły możliwość racjonalnej oceny sytuacji i nie poparły w głosowaniu np. inwestycji realizowanych wspólnie z powiatem, które musimy wesprzeć środkami gminy. A są to tak oczekiwane przez mieszkańców inwestycje jak budowa chodnika w Cięciwie, rozpoczęcie budowy ul. Lipińskiej w Wołominie czy też budowa kładki dla pieszych w Mostówce.

Czy chce pan jakoś szczególnie przekonywać radnego?
Myślę, iż Pan radny powinien być czasami bliżej wyborców i z otwartą  przyłbicą przekonywać do swojej racji, tłumacząc im, że np. budowa chodnika w Cięciwie czy też przebudowa ul. Lipińskiej nie są potrzebne naszej gminie.
Szkoda, że niektórzy myślą, iż każdy sukces mieszkańców, który pomaga im osiągnąć obecna władza, w tym moja skromna osoba na stanowisku burmistrza, jest ich porażką. Można tylko ubolewać nad takim myśleniem, które szkodzi nie tylko opozycji, ale też kulturze politycznej w naszym mieście.

Radni PiS zgłosili chęć zaangażowania się w walkę o obniżenie opłaty adiacenckiej. Jak Pan wytłumaczy mieszkańcom, że muszą odprowadzać do budżetu gminy swoje pieniądze tylko z tytułu  zwiększenia się wartości ich nieruchomości, na które nie mieli oni wpływu?
Urząd nie ma innego wyjścia niż pobierać te opłaty, gdyż tak na podstawie właściwej ustawy zdecydowała Rada Miejska kilka lat temu. Burmistrz jest tylko organem wykonawczym i wykonuje to, co Rada uchwali. To po pierwsze. Po drugie gmina potrzebuje pieniędzy, żeby się rozwijać, czyli przeznaczać środki na inwestycje, dobrą edukację, opiekę społeczną, czy udział w rozbudowie infrastruktury drogowej. Dlatego z punktu widzenia budżetu gminy opłata adiacencka jest dobra. Ale wiem, że dla mieszkańców, którzy muszą ją uiścić, już niekoniecznie. Wiedzą to także radni PiS, którzy proponują ją obniżyć. Teraz musimy wypracować rozumny kompromis i wyważyć interes wszystkich mieszkańców i tych, których wartość działki się zwiększyła, bo doprowadzono tam kanalizację lub wybudowano drogę. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że moja decyzja w tej sprawie nie będzie łatwa i co więcej to nie ja tak naprawdę o tym będę decydował ostatecznie. Ja będę walczył o budżet gminy i interes wszystkich mieszkańców. Radni przedstawią swoje argumenty i będzie głosowanie, które w sposób demokratyczny rozstrzygnie, jakie będą losy tej nielubianej opłaty.

W najbliższym miesiącu otwarte zostaną trzy nowe boiska sportowe. To kolejne obiekty po basenie i boisku wielofunkcyjnym przy Zespole Szkół nr 2 w Wołominie, które oficjalnie otwarto w zeszłym roku. Widać wyraźnie, że sport jest priorytetem w planach inwestycyjnych. Z czego to wynika?
Rzeczywiście 11 maja otwieramy Orlika przy Zespole Szkół nr 5, potem nowoczesne boisko w Duczkach, a na przełomie maja i czerwca boisko w Ośrodku Sportu i Rekreacji. Kończymy także salę gimnastyczną przy Zespole Szkół nr 4, a szkoła w Leśniakowiźnie, której budowa mam nadzieję szybko się rozpocznie, będzie również mieć taką salę. Dla nas jest niezwykle ważne, by Wołomin był przyjazny swoim mieszkańcom, żeby oprócz dobrych dróg i bezpieczeństwa ludzie tu mieszkający mieli zapewnione możliwości spędzania wolnego czasu, a już przede wszystkim młodzież. Zwłaszcza w okresie nadchodzących wakacji jest to zagadnienie szczególnie aktualne. Sport to zdrowie, angażuje młodych ludzi i integruje społeczność. Poza tym można odnieść wrażenie, że ponad miarę w ten sport inwestujemy, a prawda wygląda tak, że my po prostu nadrabiamy zaległości narosłe w poprzednich dekadach. Mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali potrzebę zapewnienia im przestrzeni do aktywności. My te potrzeby po prostu staramy się spełniać.

Wspomniał Pan o budowie szkoły w Leśniakowiźnie. Czy wiadomo już kiedy rozpoczną się prace?
Dopiero udało nam się przekonać radnych, by przesunęli środki w budżecie, abyśmy mogli rozstrzygnąć przetarg. Sądzę, że niebawem powinniśmy zobaczyć już pierwsze prace w terenie. Najważniejsze i najbardziej kosztowne działania będą miały miejsce dopiero w latach następnych,. Budowa szkoły w Leśniakowiźnie to największa i najdroższa (ok. 8,5 mln zł brutto) inwestycja tej kadencji. Bardzo potrzebna, ale i bardzo wymagająca. Cieszę się, że radni są w tej sprawie zgodni. Przynajmniej ich większość.

 Ponad miesiąc temu podziękował Pan za współpracę dyrektorowi Miejskiego Domu Kultury panu Mirosławowi Rzońcy. Nietrudno było zauważyć jego rozgoryczenie i Pana dość lakoniczny stosunek do tego odwołania. A teraz właśnie rozstrzygnął pan konkurs na nowego dyrektora MDK i Pani Marzena Małek będzie przez najbliższe trzy lata pełnić tę funkcję. Nie boi się Pan tej zmiany? Czego Pan konkretnie oczekuje po nowej pani dyrektor?
Oczekuję, że Wołomin, który jest stolicą powiatu, zacznie w końcu zadziwiać swoją aktywnością w sferze kultury i będzie przyciągać na swoje imprezy nie tylko mieszkańców naszej gminy. Liczę na to, że rodzące się tam inicjatywy będą po pierwsze czerpać z zasobów naszych mieszkańców i promieniować na całą gminę, a nie tylko od czasu do czasu gromadzić mieszkańców miasta. Moim marzeniem jest, by to kalendarz imprez organizowanych w MDK był tak atrakcyjny dla wołominian, by rezygnowali z wyjazdów w weekendy czy wieczorem do Warszawy. Pokładam też wielkie nadzieje w Pani dyrektor, jeśli chodzi o aktywizację naszej młodzieży i promowanie poprzez realizowanie ambitnych projektów całego miasta. Sądząc po jej dorobku i doświadczeniu, jestem umiarkowanie spokojny o sprostanie tym wyzwaniom. Jako burmistrz obiecuję pełną współpracę i pomoc w przekonywaniu radnych, że pieniądze na kulturę, muszą się znaleźć. W zamian oczekuję inicjatywy, dobrych pomysłów i sprawnego zarządzania naszym MDK.

Dziękuję za rozmowę.

1 892 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Powiatowy Dzień Strażaka w Radzyminie

Niedziela 6 maja, 2012 roku to dzień, który z pewnością na długie lata utkwi w naszej pamięci, a wszystko to...

Zamknij