ggg ggg

DRUKARSKIE MATRYCE ODKOPANE PO LATACH

Jan Fornal mieszkaniec gminy Zabrodzie, działacz opozycyjny z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiąty, obecnie aktywnie pracujący od lat w strukturach powiatowych wyszkowskiego Prawa i Sprawiedliwości, po ponad 30 latach wydobył 120 matryc pism opozycyjnych drukowanych w konspiracji.

DSCF7319

Zostały ukryte w grudniu 1982 r. w piaszczystej górze oraz byłych poniemieckich okopach na skraju Zazdrości i Zabrodzia.
Jak wspomina Jan Fornal w 1979r. przyjaźnił się bliżej z rodziną żony Adama Karwoskiego – studenta uczestniczącego w warszawskim strajku roku 1968. Rodzice żony Adama mieli działkę letniskową w okolicach Zazdrości w gminie Zabrodzie. Obie rodziny sąsiadowały przez drogę, odwiedzały się, a Jan Fornal miał syna w wieku córki pana Adama. W pewnych prowadzonych rozmowach przewijały się wątki dotyczące okolicy i wtedy stwierdził: „Świetnie nadawałyby się tereny naszych posesji dla działalności konspiracyjnej”. Kolejną sąsiedzką przysługą było, to, że Jan Fornal udostępnił swój stary przedwojenny budynek do użytku „tak ogólnie na lato” rodzinie Adama. W 1979r. w kolejnej rozmowie Adam Karwoski zapytał, czy tam można byłoby drukować „…po cichu coś, na przykład ulotki?”. Jan Fornal wyraził zgodę, ale pod warunkiem, że będzie to w ścisłej tajemnicy, bo wcześniej był szkolony przez ludzi z Armii Krajowej, którzy mówili tak: „Jeśli chcesz działać w konspiracji, to możesz znać tylko jedną osobę. W razie wpadki wydasz wtedy tylko jedną osobę. Zgodnie z tym Jan Fornal stwierdził: „Ja mogłem wydać tylko tego Adama i tylko jego znałem z tej grupy, która tu przyjeżdżała. W razie wpadki miałem tłumaczyć, że wynająłem ten budynek, ale umowa ma być spisana w niedzielę jak przyjadą”.
Na początku drukowane były statuty, poradniki jak organizować strajki, a na drukach była zawsze umieszczone – Warszawa i data – aby zmylić przeciwnika. Później drukowano m.in. pisma: Kos, Głośno, Tygodnik Solidarność, Słowo, Słówko, Druk – Tygodnik Związkowy. Działalność rozwinęła się na bardzo dużą skalę i jak oceniał Jan Fornal mogło być tam 3 tony papieru.
W 1982 r. w październiku drukarnia została przeniesiona do aktora Dmochowskiego na działkę w Popowie. Obok działkę miał generał milicji, który w grudniu tego roku nakrył na drukowaniu Adama. Jak się okazało generał MO zaniepokoił się wybieraniem mu drzewa na opał do kominka. Zobaczył dym z komina sąsiada Dmochowskiego, którego jak wiedział, tam nie było. Niestety, drzwi były otwarte do domku aktora, więc zaskoczył drukującego Adama Karwoskiego ps. „Kropka”.
„Po aresztowaniu Adama mieliśmy zadanie oglądania dzienników telewizyjnych, aby być poinformowanymi o ewentualnych wpadkach konspiracji. Potem wszystko musieliśmy usunąć, nawet taryfę naszą, która nam służyła do transportu. A wszystkie materiały, które były u mnie w domu zakopałem w olbrzymiej piaszczystej górze, gdzie były poniemieckie okopy. Zatarłem wszystkie ślady farby, papiery paliłem, a popiół musiałem rozrzucać w miejscach oddalonych od siebie. W różnych miejscach zakopałem wszystkie matryce” – opowiadał Jan Fornal.
Przez lata ludzie z okolicy wykopywali piach z góry i część schowanych materiałów wyjechało gdzieś w Polskę. Teraz wyrównano teren, usunięto piach a Jan Fornal pamiętał to miejsce, gdzie zakopał konspiracyjne pozostałości. Po ponad 30 latach wykopał materiały, które były umieszczone najbliżej drogi w okopie. Jak się okazało odnalazł 120 sztuk matryc drukarskich, w większości zachowanych w bardzo dobrym stanie, które można jeszcze odczytać.
Wracając do dalszych losów Adama Karwoskiego ps. „Kropka”, trzeba wspomnieć, że po aresztowaniu nie wydał nikogo. Był bity, powybijano mu zęby, trafił do szpitala po wyjściu z więzienia, bo nie mógł sam funkcjonować. Nie podpisał „lojalki” – nie wyraził zgody, więc został wydalony z kraju do Kanady. Tam mu ludzie pomogli i za kilka lat przyjechał do Polski. Rozżalony sytuacją w Polsce i tym, kto rządzi krajem zabrał żonę, dzieci i ponownie wyjechał. Po kliku latach zmarł na obczyźnie.
Jan Fornal opisując historię Adama Karwoskiego i tego, co udało się odzyskać po latach mówi, że to jest sprawa polityczna nie tylko historyczna.
„Moim obowiązkiem jest ocalić ludzi, którzy przyczynili się do zdobycia wolności, od zapomnienia. Swoim życiem i postawą zapłacili za walkę o niepodległość naszej Ojczyzny”.
Planuje również przygotować wystawę w Centrum Kultury w Zabrodziu, w Wyszkowie i Białymstoku oraz przekazać materiały do muzeum lub Instytutu Pamięci Narodowej.
Na podstawie relacji Jana Fornala artykuł przygotowała Janina Czerwińska.

Galeria Zdjęć

2 418 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Spotkanie z przedstawicielami kolei w Toporze

W poniedziałek (11 kwietnia) w Szkole Podstawowej w Toporze odbyło się spotkanie władz samorządowych z przedstawicielami PKP Polskich Kolei Liniowych,...

Zamknij