ggg ggg ggg

Rada bez prezydium, Radzymin bez budżetu!!! (31.01.2012)

Katastrofalnie przebiegła piętnasta sesja Rady Miejskiej w Radzyminie. Rajcowie nie byli w stanie nawet zbliżyć się do najważniejszego zagadnienia, jakim miało być głosowanie nad budżetem na 2012 rok, ponieważ w dwa kwadranse po otwarciu obrad Prezydium Rady Miejskiej złożyło ustną rezygnację i opuściło gmach magistratu!

Miniony, mroźny poniedziałek, 30 stycznia z pewnością zapamiętany zostanie jako jeden z najczarniejszych dni w historii samorządu lokalnego w Radzyminie. Trudno odmówić racji radnej pani Halinie Boneckiej, która stwierdziła, że oto w naszym mieście doszło do sytuacji kuriozalnej w skali całego kraju. – Nie wiemy, czy jesteśmy Radą, nie wiemy czy trwa sesja i co najgorsze nie mamy budżetu – radna trafnie skwitowała zaistniałą sytuację, której świadkami byli nie tylko wyjątkowo licznie zgromadzeni mieszkańcy, ale też goszczący w Radzyminie posłowie z Ruchu Palikota, panowie: Wojciech Pękalski i Artur Dębski.
Wszystko zaczęło się tuż po otwarciu obrad, kiedy to radny Marek Brodziak złożył wniosek o odwołanie członków prezydium Rady Miejskiej, pod którym podpisało się łącznie jedenastu rajców. Jako uzasadnienie wnioskodawcy wskazali utratę zaufania do przewodniczącej Elżbiety Darki, wiceprzewodniczącego Pawła Dąbrowskiego i wiceprzewodniczącego Mirosława Fabisiaka.
Lakoniczne uzasadnienie stało się podstawą do krótkiej, lecz burzliwej dyskusji. Jako pierwsza rozszerzenia tematu domagała się radna Halina Bonecka, pytając jakie konkretnie zarzuty stawiane są wyłonionemu ledwie przed rokiem prezydium. Radna dowodziła bowiem, iż odwołanie prezydium może nastąpić tylko w przypadku, gdyby jego członkowie złamali przepisy prawa. – Mieliśmy dbać o interes publiczny, tymczasem tak sformułowany wniosek każe mi się zastanowić, czy przypadkiem nie chodzi tu o reprezentowanie swojego interesu, przez grupę radnych skonfliktowanych z członkami prezydium – mówiła radna, stawiając wniosek o niewprowadzanie do porządku obrad wniosku o odwołanie prezydium.


Wyjaśnień zaczęli domagać się także sami zainteresowani. Przewodnicząca Elżbieta Darka zapytała wprost, czy chodzi o złożone przez nią słynne już zawiadomienie do prokuratury w związku z budową drogi do mennicy. W odpowiedzi usłyszała, że przeciwni jej rajcowie czują się dotknięci rewelacjami zawartymi w artykule jej autorstwa, opublikowanymi na łamach jednego z lokalnych tygodników.
Emocje rosły z każdą minutą. Głos zabrał wiceprzewodniczący Paweł Dąbrowski, który zarzucił autorom wniosku działanie pod wpływem osobistych pretensji i ambicji. jako jeden z argumentów świadczących o tym, że inicjatorzy wniosku: Marek Brodziak i Zbigniew Jabłoński działają na szkodę interesów gminy przypomniał sprawę obniżenia o 50 tysięcy złotych dotacji przewidzianej w tegorocznym budżecie na utrzymanie Radzymińskiej Orkiestry Dętej. – Wspominam o tym, bo widzę, że na sali jest wielu rodziców dzieci grających w orkiestrze. Chcę żebyście wiedzieli co się tu dzieje. Radny Jabłoński chce likwidacji orkiestry, z której wszyscy jesteśmy dumni – mówił pan Dąbrowski. Jednakże w obronie pana Jabłońskiego stanęli pozostali radni, którzy podpisali się pod wnioskiem o odwołanie.
Trójosobowe prezydium nie zamierzało jednak dłużej dyskutować. Po kolei złożyli ustną rezygnację z piastowanych stanowisk i ku zdumieniu pozostałych rajców opuścili salę obrad.
W zaistniałej sytuacji nikt już nie wiedział co dalej. Sytuacja stała się patowa. Przez następną godzinę wszyscy zastanawiali się czy obrady można kontynuować, czy też nie. – Cudów nie zrobimy, nie ma prezydium nie ma więc możliwości kontynuowania obrad, podczas gdy do końca stycznia zobowiązani jesteśmy przyjąć budżet. Co dalej? – zachodzili w głowę radni. Z podobnym pytaniem zwróciliśmy się również do rajców opowiadających się za odwołaniem prezydium. – Czekamy na otrzeźwienie umysłu i na powrót radnych, którzy opuścili salę obrad. Nie ma co ukrywać, że górę wzięły emocje i osobiste animozje. Pretekstem do nakręcenia sztucznej afery stała się decyzja o obcięciu 50 tysięcy zł z Radzymińskiej Orkiestry Dętej. Przy czym, pragnę podkreślić, że nie chodziło nam o likwidację orkiestry, jak usiłował wmówić mieszkańcom obecnym na sali pan Paweł Dąbrowski.

Szukaliśmy oszczędności w każdym sektorze. Obniżenie dotacji na orkiestrę do kwoty 60 tysięcy złotych rozpatrywane było w kategoriach przesunięcia środków na pokrycie pilniejszych spraw. Niewykluczone, iż w ciągu roku te pieniądze znalazłyby się w budżecie – wyjaśniali nam zgodnie radni: Ewa Całka, Marek Brodziak, Zbigniew Jabłoński i Tadeusz Radziszewski. – Radni opuszczając salę obrad zachowali się bardzo nieodpowiedzialnie i pozostawili swoich kolegów w niezwykle kłopotliwej sytuacji – skwitował krótko burmistrz Zbigniew Piotrowski.
Trudno polemizować z tą opinią, niemniej pytanie wciąż pozostawało aktualne: Co dalej? Odpowiedź uzyskano dopiero po telefonicznych konsultacjach z urzędem wojewódzkim. Sesję zakończono oficjalnie po godzinie 16-ej. Ostatnim jej elementem był wniosek burmistrza Zbigniewa Piotrowskiego o zwołanie nadzwyczajnej sesji budżetowej, we wtorek na godzinę 18-stą, który przesłano do członków prezydium. Jednakże nieoficjalnie mówiło się już od samego początku, że szanse na zwołanie kolejnej sesji są znikome. W tej sytuacji wszystko wydaje się być w rękach wojewody mazowieckiego. Ustna rezygnacja prezydium uprawomocni się po upływie dwóch tygodni. Jak wyjaśnia wiceburmistrz Andrzej Siarna – do tego czasu sytuacja jest patowa. Okres przejściowy może potrwać kilka miesięcy. W tym czasie Regionalna Izba Obrachunkowa sama przyjmie jakąś formę budżetu. Na pewno nie będzie takiej możliwości dysponowania nim, jaką mielibyśmy gdyby został przyjęty przez Radę Miejską. Czeka nas bardziej administrowanie niż konsumpcja budżetu. Do czasu rozstrzygnięcia przez wojewodę wszystkim będzie zarządzał burmistrz.
Zapytany o ocenę całej sytuacji wiceburmistrz nie ukrywał rozgoryczenia.
– Odpowiedzialność powinny wziąć na siebie osoby, które doprowadziły do tej sytuacji. Wizerunek Radzymina budowany przez lata w jednej chwili został zaprzepaszczony. To nie sztuka dokonać zmian. Zastanawiam się tylko, czy nowy układ w Radzie Miejskiej podoła wyzwaniom. Tym bardziej, że nasza gmina jest w trudnej sytuacji ze względu na pożyczki już zaciągnięte i te które dopiero zamierzamy zaciągnąć w związku z budowa kanalizacji. Przypomnę, że łączne zobowiązania po naszej stronie wyniosą 40 milionów złotych. W tym roku trzeba zaciągnąć pożyczkę w wysokości 9,5 miliona złotych, podczas gdy już mieliśmy problem z zaciągnięciem pożyczki na 1,7 miliona zł ponieważ nikt nie zgłosił się do przetargu. Uważam, że rok pracy to zbyt krótki okres, żeby rozliczać prezydium z jego działań. Tym bardziej, że Elżbieta Darka i Mirosław Fabisiak dopiero zaczynali swoje urzędowanie, być może popełnili jakieś błędy, ale radzili sobie dobrze. Z kolei Paweł Dąbrowski jest długoletnim wiceprzewodniczącym. Dał się poznać przez te lata jako osoba, która pomaga przy wielu sprawach i wielu mieszkańcom, ma doświadczenie. Uzasadnienie co do odwołania dla mnie nie było przekonujące, to były personalne rozgrywki – stwierdza wiceburmistrz.
Ze swej strony wnikliwą ocenę poniedziałkowych wydarzeń pozostawiamy mieszkańcom gminy Radzymin. Odpowiedzcie sobie Państwo sami na pytanie, czy nasi lokalni politycy (jedni i drudzy) nie pomylili przypadkiem pojęć: uprawiania polityki z politykierstwem  i interesu publicznego z interesem prywatnym?
Rafał S. Lewandowski

2 294 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Nie ma żadnej strategii … (31.01.2012)

Podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miasta w Ostrowi Mazowieckiej, przegłosowany i przyjęty został projekt budżetu na rok 2012. O jego przyjęciu...

Zamknij