ggg ggg

Spływ Niepodległości, cz. 3

Spływ Niepodległości tratwą „Pielgrzym” wyruszył 15 sierpnia na Westerplatte, gdzie miał dotrzeć 1 września na obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej. Rejs uroczyście rozpoczęliśmy w Popowie, co było spowodowane niskim stanem wody w rzece Bug. Miesiąc wcześniej, po technicznym zwodowaniu tratwy na plaży w Wyszkowie, spłynęliśmy do punktu startowego, którym była przystań Ośrodka Wypoczynkowego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Tczew przywitał nas serdecznie. Bezpośrednio to uczynił Pan Wice Prezydent… . Mimo zmęczenia mieliśmy świadomość, że Westerplatte jest na wyciągnięcie ręki, a tam uroczystości, na które wyruszyliśmy dwa tygodnie wcześniej. Trzeba Państwu wiedzieć, że żegluga spływem tylko z zewnątrz patrząc wygląda sielsko i błogo, a jest to ciężka praca, często monotonna i żmudna. Czuliśmy już zmęczenie. Tym większy nasz podziw dla pracy jaką wykonywali flisacy. Dobrze, że na tym etapie Wisła łagodnie nas potraktowała. W Tczewie zapada decyzja – płyniemy do Gdańska przez ujście Wisły i wchodzimy od strony zatoki, a nie jak pierwotnie planowaliśmy Martwą Wisłą. A więc w drogę. Wyspa Sobieszewska uświadamia nam, że już jesteśmy w Gdańsku. Tam też spotykamy się z Maćkiem Paradowskim sponsorem budowy tratwy, który na pokładzie swojego jachtu wypłynął by nas przywitać i towarzyszyć w wejściu do portu w Gdańsku. Na jego pokładzie znajdowała się ekipa TVP3 która towarzyszyła nam na różnych odcinkach spływu. Jeszcze tylko rezerwat „Mewia Łacha” i zegnamy się z królową Polskich rzek. Na zatoce dołączają kolejne jednostki, które tworzą naszą asystę. Przy wejściu do portu przywitani zostaliśmy przez statek pożarniczo gaśniczy który ze swych działek wodnych stworzył bardzo efektowną kurtynę wodną. To oczywiście zasługa niezawodnego komandor Marka Padjasa Wice prezesa LMiR. Miejsce w Gdańsku też mieliśmy godne, a mieściło się pod żurawiem przy starym mieście. Byliśmy tam sprawcami sporej sensacji. Nieskromnie dodam, że ochów i achów oraz gratulacji i słów uznaniadla naszej wyprawy było olbrzymia ilość. Pławiliśmy się w tym uznaniu czas jakiś nie zapominając po co tu przypłynęliśmy. Wieczorna toaleta, clear na pokładzie i krótki sen. Jako jedyni mamy zgodę kapitanatu portu na żeglugę podczas uroczystości na Westerplatte po kanale. Z racji tego, że przy samym pomniku nie ma, jak zacumować. Tratwa była w ruchu. Delegacja naszego spływu w osobach Wojciech Chodkowski, Marek Padjas, Elżbieta Kasińska, Piotr Eychler, Adam Mróz złożyła kwiaty po pomnikiem Obrońców Westerplatte. I to już koniec. Pozostało dużo wspomnień, zawiązanych przyjaźni, doświadczenia, ale też satysfakcji, że rozsławiliśmy nasz Wyszków. Korzystając z gościnności Kuriera W organizatorzy pragną podziękować osobom którzy przyczynili się tego wydarzenia:
Wojciech Chodkowski komandor spływu, pomysłodawca, budowniczy tratwy, człowiek niedowidzący przeciwieństw…, Piotr Eychler Komandor KŻ Spinaker, człowiek rozsądny, Krzysiek Jastrzębski był Komandor KŻ Spinaker, wybitny realista, Marek Padjas Wice Prezes Ligi Morskiej i Rzecznej, człowiek, który dał się w to wszystko wciągnąć wraz z organizacją, Ela Kasińska Członek Zarządu Ligi Morskiej i Rzecznej, nasz rzecznik prasowy, Maciej Paradowski sponsor budowy tratwy.

/Marek Siekierski/

2 352 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Dożynki Gminy Wyszków okazją do podziękowań za plony

2 września 2018 r. na płycie głównej stadionu w Wyszkowie odbyły się tegoroczne obchody dożynkowe gminy, gdzie zaprezentowały się delegacje...

Zamknij