Utrata najbliższych zawsze pozostawia nasze serca złamane. Pan Michał był mężczyzną zbliżającym się do pięćdziesiątki. Z zawodu był inżynierem pracującym w fabryce, miał czworo nieletnich dzieci i kochającą żonę Magdę. Był jedynym żywicielem rodziny, samemu zapewniając jej byt materialny. Cieszył się przeciętnym zdrowiem, typowym dla mężczyzny w jego wieku, nie cierpiał jednak na żadne choroby wrodzone. Pewnego dnia w roku 2003 poczuł się źle. Za namową żony udał się do szpitala, ponieważ to była sobota i przychodnie były zamknięte. Było dużo osób i długo Pan czekał, a nie czuł się najlepiej. Gdy już wszedł przeprowadzono wszystkie podstawowe badania, w tym również EKG, którego wyniki zaniepokoiły lekarza, który dał mu skierowanie do kardiologa. Pan Michał w związku z tym, że był już w szpitalu i czuł się źle domagał się wręcz by to w tym szpitalu zbadał go kardiolog, jednak lekarz na izbie przyjęć nie chciał się na to zgodzić. Wdali się w ostrą dyskusję, jednak to lekarz postawił na swoim. i dał mu tylko skierowanie tego specjalisty. Pan Michał był mocno poddenerwowany, pokłócił się z lekarzem, słyszeli tą kłótnię nawet pozostali pacjenci czekający w izbie przyjęć. Wzburzony wyszedł z głównego budynku szpitala na plac przed szpitalny (nadal będący na obszarze szpitala). Tam poczuł się gorzej. Z trudem doczołgał się do pobliskiej ławki. Czuł się coraz gorzej i wydawało się, że usnął, jednak Panu Michałowi serce odmówiło posłuszeństwa i zmarł. Po jakimś kwadransie ktoś zainteresował się nim, ale na pomoc było już za późno mimo natychmiast wezwanych lekarzy i prowadzonej reanimacji przez około godzinę. Gdy żona Magda tylko dowiedziała się o tym, co zaszło, poczuła, że w jednej chwili niemal cały jej świat runął. Została sama z dziećmi, bez wsparcia i środków do życia. Wszczęto najpierw postępowanie w sprawie zbadania okoliczności zdarzenia, a następnie wobec lekarza przyjmującego pacjenta na izbie przyjęć. Sąd uznał, że lekarz był winny śmierci, ponieważ, przy takim wyniku EKG, powinien był wezwać natychmiast kardiologa lub chociaż zapewnić transport karetką pogotowia do innego specjalistycznego szpitala, w którym opieka kardiologiczna byłaby zapewniona. Sąd w 2004 r. skazał lekarza na pozbawienie wolności w zawieszeniu za udzielenie niekompletnej pomocy medycznej, ponieważ jak napisał w uzasadnieniu EKG wskazywał na zmianę ogniskową w mięśniu sercowym a taki stan wymaga natychmiastowej interwencji specjalisty. Pani Magda po zdarzeniu pozwała szpital za niedopatrzenie i w 2005 r. zapadł wyrok, na podstawie którego firma ubezpieczająca szpital...