ggg ggg ggg ggg ggg

Bylibyśmy nieodpowiedzialni nie idąc do wyborów

Wielu Polaków traktuje Parlament Europejski jako instytucję odległą i trochę abstrakcyjną. Jak przekonać ich, że zapadające tam decyzje mają ogromny wpływ na nasze codzienne życie?

Musimy zdać sobie sprawę z tego, że blisko 75 proc. prawa uchwalanego w Brukseli jest bezpośrednio wprowadzane do naszych przepisów. Jeden z najnowszych przykładów to tak zwany pakiet mobilności oznaczający ogromne problemy dla polskich firm transportowych. Niemcy i Francja zawarły nieoficjalne porozumienie i przeforsowały rozwiązania utrudniające działalność naszych firm na tamtejszych rynkach. Z najwyższym zdumieniem patrzę na tak ewidentne łamanie zasad. Dlatego tak ważne jest, by w Brukseli reprezentowały nas osoby potrafiące skutecznie walczyć o polskie interesy.

Jednym z najbardziej spornych tematów jest kwestia polityki rolnej. Polscy rolnicy czują się pokrzywdzeni, a największe kraje UE nie są zainteresowane zwiększeniem składek i dopłacaniem do naszego rolnictwa.

Zwiększenie dopłat dla polskich rolników to jeden z moich priorytetów. Te kwestie negocjuje się jednak raz na siedem lat i jeśli nie udało się to w latach 2012–13, musimy przecierpieć do 2020. Teraz mamy w ręku silny argument. O ile w pierwszych latach naszego członkostwa nierówności w dopłatach miały jeszcze jakieś uzasadnienie, wynikające na przykład z niższych kosztów produkcji w Polsce, teraz się one wyrównały. Jeśli nie uda nam się przeforsować zwiększenia dopłat, pójdziemy z tym do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Proszę opowiedzieć, jak skutecznie walczy się o takie sprawy w Europarlamencie?

Przede wszystkim pracujemy w komisjach, w których powstaje tysiące poprawek do poszczególnych aktów prawnych. Jako wiceprzewodniczącemu Komisji Rolnictwa udało mi się zdobyć większość, która poparła nasze zapisy dotyczące wyrównania dopłat dla polskich rolników. Ponieważ polskich posłów jest za mało, musieliśmy przekonać do naszego projektu przedstawicieli Litwy, Łotwy, Estonii, Bułgarii, Rumunii i Hiszpanii. Dzięki temu powstało sprawozdanie, które – mam nadzieję – stanie się ważną wskazówką dla Komisji Europejskiej pracującej nad kolejnym budżetem.

Z jakich dokonań w mijającej kadencji Parlamentu Europejskiego jest Pan najbardziej zadowolony i co chciałby Pan zrobić w kolejnej, jeśli wyborcy obdarzą Pana ponownie zaufaniem?

Przede wszystkim cieszę się, że mogłem skutecznie walczyć o polskie rolnictwo, choć walka o kształt kolejnego budżetu jeszcze przed nami. Nieustannie zabiegam o pieniądze dla województwa mazowieckiego, które wreszcie zostało podzielone statystycznie, co należało zrobić już w 2013 roku, jednak poprzedni rząd nie był tym zainteresowany. Chodzi o blisko 3,4 miliarda euro, więc jest to bardzo ważna batalia, w której chciałbym nadal uczestniczyć.

Co pewien czas wraca dyskusja nad wejściem Polski do strefy euro. Pan jest jednak nieprzejednanym obrońcą złotówki. Dlaczego?

Wspólny pieniądz na tak nierównym gospodarczo obszarze nie może się sprawdzić. Strefa euro to walący się dom, a do takiego lepiej nie wchodzić. Kraj na dorobku, taki jak Polska, musi posługiwać się własną walutą, bo dzięki temu ma w ręku wszystkie instrumenty polityki monetarnej. To dlatego w ubiegłym roku nasz wzrost gospodarczy przekroczył 5 proc., a w strefie euro wyniósł 1,7 proc.

Wybory już w najbliższą niedzielę, 26 maja. W jaki sposób przekonać do ich udziału tych, na których duże cyfry czy zagadnienia gospodarcze nie robią wrażenia?

W tych wyborach liczą się jedynie dwa komitety wyborcze – Prawa i Sprawiedliwości, który reprezentuję oraz komitet tak zwanej „tęczowej koalicji”, której jedynym wspólnym punktem programowym jest zmiana rządu w Polsce. Nasi polityczni przeciwnicy weszli w sojusz ze środowiskami, którym polska tradycyjna rodzina oraz wartości chrześcijańskie są obce. Wyrazem tego jest choćby deklaracja LGBT+ podpisana trzy miesiące temu przez prezydenta Warszawy. Czy wyobrażacie sobie Państwo rodziny jednopłciowe w Polsce? Jeśli nie będziemy czujni i odpuścimy sobie wybory, to ten scenariusz jest realny! Już 26 maja zdecydujemy między innymi o tym czy chcemy Polski tęczowej, czy biało-czerwonej. Uważam, że bylibyśmy ludźmi nieodpowiedzialnymi, gdybyśmy się nie udali na niedzielne głosowanie. Nasi przeciwnicy z pewnością na nie pójdą…

1 356 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
PILNUJ POLSKI, IDŹ NA WYBORY!!!

Szanowni Wyborcy !!! Od 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość i rząd Zjednoczonej Prawicy realizuje program naprawy Polski. Wzmocniliśmy finansowo polskie...

Zamknij